Imperial Star Destroyer

Imperial Star Destroyer

niedziela, 13 maja 2018

Konflikt Koreliański - Pierwsza krew


Wstęp
Możliwe, że część z was czytała na tym blogu jakiś czas temu raport bitewny z 2. rundy kampanii rozgrywanej w Katowicach. Kilka osób zapewne zastanawiało się co wydarzyło się wcześniej podczas tego konfliktu, dlaczego flota komandora Sato miała przewagę nad Imperialnymi siłami pokojowymi Admirała Mottiego. Poniższy artykuł powinien nieco naświetlić sytuację.

Planeta: Nubia
Scenariusz: Atak Imperium, misja Blockade Run

Rozpiska Floty Imperium


Przybliżona rozpiska Floty Rebelii



Relacja
Tekst ten traktował będzie o zasadzce, jaką Rebelianci zastawili na imperialny konwój pokojowy z bazy na Nubii zmierzający z odsieczą Korelii. Jak zawsze siły Sojuszu nie miały lekko. Przeciw gigantycznym imperialnym niszczycielom stanęły siły, w których nie było statku większego od korwety. Co gorsza te galaktyczne łupinki musiały stawić czoła potężnym dziobowym bateriom niszczycieli w stosunkowo wąskim korytarzu wewnątrz pasa asteroid, gdzie możliwość wykorzystania przewagi manewrowości była mocno ograniczona. 



Całe szczęście na czele rebelianckiego ataku stanął komandor Sato, który organizował Ruch Oporu jeszcze w czasach, gdy o kalamariańskich krążownikach Rebelianci mogli co najwyżej pomarzyć a do dyspozycji miał niewiele ponad przerobiony na jednostkę dowódczą frachtowiec i eskadrę A-wingów. Jeśli komuś mogło się udać to zadanie to tylko jemu.



Bardzo szybko większość eskadr imperialnych została zdziesiątkowana więc myśliwce Rebelii zaczęły odpalać torpedy w Victory strzegącego lewej flanki imperialnej formacji. 



Niestety flagowa korweta Sato potężnie oberwała salwą z przednich dział niszczyciela i gdyby nie doświadczenie majora Derlina, byłoby po niej. Jednak skoncentrowany ogień korwet i myśliwców odniósł skutek! Victory II został zniszczony ale główna część rebelianckiej formacji znalazła się prosto pod lufami Niszczyciela klasy Imperial ! 



Dowództwo wiedziało, że nie wszyscy wyjdą z tego cało. Potężna salwa dziobowa Imperiala rozniosła Peltę na strzępy a towarzyszące korwetom transportowce zostały w spektakularny sposób staranowane. 



Całe szczęście szybkość i zwrotność korwet umożliwiła im ucieczkę z pola bitwy. Utrata Pelty i transportowców była bolesna dla Sojuszu ale zniszczenie Victory i kompletu myśliwców imperialnych było tego warte.



Jak widać elitarne eskadry myśliwców i bombowców Ruchu Oporu pod komendą Sato nie zawiodły. Dowodzone z Phoenix Home i transportowców najpierw zmiotły imperialne myśliwce a następnie koordynując ataki z korwetami CR 90A zdołały zniszczyć niszczyciel klasy Victory II zanim potężniejsza jednostka klasy Imperial zdołała zadać im zbyt wysokie straty.  

Podsumowanie
Straty Imperium: Niszczyciel Gwiezdny Victory II, 2x Tie Advanced, Maarek Stele, Tie Defender, Firespray 31, Aggressor

Straty Rebelii: Phoenix Home, Rebelianckie transportowce, X-wingi, Luke Skywalker 


Wynik bitwy: zwycięstwo Rebelii


Ze względu na możliwość przesunięć między flotami Rebelia od początku miała nieco większe siły. Piotr jak zawsze zagrał bardzo dobrze ale do zwycięstwa zabrakło mi bardzo niewiele. Korweta flagowa Rebelii przeżyła na ostatnim HP tylko dzięki oficerowi Major Bren Derlin, który dwa albo trzy razy wybronił 1 obrażenie. Dzięki umiejętności Sato w tej bitwie korwety z "Enhanced Armament" regularnie rzucały w moje statki 2 czarne kości na dalekim zasięgu co zadecydowało o zniszczeniu Victorynki. Pamiętam, że bardzo się dziwiłem jak mocna jest ta umiejętność i dopytywałem, czy dobrze ją stosujemy, co zdenerwowało Piotra bo uważał, że Saato za 32 punkty i tak jest bardzo drogim admirałem. Świetlik ładnie zagrał eskadrami. Nie tylko doskonale pozycjonował je do umiejętności admirała ale też wyłączył Dutchem na całą bitwę Maarka Stele. Mój Gladiator wprawdzie dostał się do wrogiej strefy rozstawienia i dostałem za to punkty zwycięstwa ale było to za mało by przechylić szalę zwycięstwa na moją stronę.


Tekst i zdjęcia: Piotr "Świetlik" Świetlicki

Wstęp, podsumowanie i korekta: Wojtek "Zorg" Kinasz

2 komentarze:

  1. Jak zwykle świetnie się czytało z rana!
    Mam pytanie, ponieważ kolega ma ten dodatek, jednak w dalszym ciągu jest nie odpakowany, i nawet nie mieliśmy jak potestować nowych eskadr, nie mówiąc o misjach, natomiast chcieliśmy rozegrać właśnie tą kampanie, jednak jest nas tylko 2, czy przy takiej małej liczbie osób ma to sens? Czy liczba graczy jest nie ważna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaj mi się, że 2 graczy to za mało. Z tego co pamiętam autorzy przewidzieli to rozszerzenie od 4-6 graczy. My graliśmy w 5: jedna strona miała 3 graczy a druga 2, z których jeden grał dwiema różnymi flotami.

      Usuń