Imperial Star Destroyer

Imperial Star Destroyer

sobota, 15 grudnia 2018

Katowicki Turniej Grudniowy - krótki raport

15.12.2018 w Erpegie miałem przyjemność zorganizować mały turniej Flames of War. Dla przełamania schematu zrobiliśmy go w formacie 1425 punktów na najpopularniejsze late war i uważam, że wyszło to bardzo fajnie.

Mieliśmy zapisane 8 osób i choć jedna wysypała się wcześnie rano to na szczęście przyszła też jedna osoba niezapowiedziana więc udało się grać parzyście.

Rozpiski i szczegółowe wyniki bitew dostępne są na Tournykeeper.

Z moich bitew:
1. Pierwszą grałem przeciw "Alexandrosowi", który grał rozpiską Sperverrband z pionierami i dużą liczbą PaK40 jako ppanc. W sumie z PaK auf RSO było tego aż 8. Do tego ciężkie moździerze 12cm i cztery Hetzerki a wszystko weterańskie. Z battleplanów wyszło, że mam atakować.

Najwięcej krwi napsuł mi pluton 2 leIG, które wytrzymały dwie tury strzelania z Panter, Paków i Nebelwerferów.

Dopiero szturm Panzergrenadierów zdołał wykopać jedno działko a drugie nie zdało moralki. W międzyczasie Aleksander rozkręcił mi pluton PG w halftrackach na lewym skrzydle. Zmasowany ostrzał w domek i szturm Panzergrenadierów dały radę wykopać na tamten świat mały pluton Sperverrband ale przeciwnik dobił mi drugi pluton piechoty i dowództwa więc kompania załamała się. Zniszczyłem 2 plutony - przegrana 2:7.



2. Drugą bitwę grałem z Antonim vel Przemkiem vel Bejzkikiem. Bejzkik ratował nam frekwencję więc czapki z głów dla niego, dzięki stary. Wyszło nam, że obaj się chcemy bronić i zagraliśmy Encounter. Przeciwnik grał rozpiską Cometów (1+3+3 wspartą 25pdr, małym zmechem i 2 M10). Ja w rezerwach miałem Pantery a Bej jedne Comety i M10. Przeciwnik dość bezpośrednio przerzucił mi na skrzydło pluton Comet z HQ i zmechem i zaczął wykopki moich Panzergrenadierów na jednym skrzydle.


Wyczułem okazję na drugim i rzuciłem tam drugi pluton w transporterach ale wychodzące z rezerw M10 zablokowały objective. Pantery zjadły pluton Comet a potem dowódcę ale ten, który wyszedł z rezerw zaszachował je. PaK wageny zniszczyły w ostatnie chwili jedną M10 a drugą bailowały, dobił ją szturm. Kompania Beja nie była w dobrym nastroju ale było już po czasie więc remis. 3:1


Po drugiej bitwie zjedliśmy bardzo smaczną pizzę zamówioną po 1. bitwie w lokalnej pizzeri "Do Pieca".  Pizza z salami o dźwięcznej nazwie "Osioł" jest naprawdę warta polecenia ;)

3. Ostatnią bitwę grałem z Voodoo (dzięki za ten piękny stół, który przyniosłeś). Voodoo szalał weterańskimi Shermanami, Jumbo 76mm jako HQ, dwa plutony 76mm+3 Shermany 75mm, 3x M4 105mm oraz 5 Stuartów. Ja wybrałem Mobile a Voodoo Defend i to ja miałem go atakować! Z generatora wyszło Fighting Withdrawal czy jak tam się to teraz nazywa. Byłem sceptycznie nastawiony.


Jednak Voodoo mając tylko trzy działa 76mm brakowało ppanc przeciw Panterom, które dość skutecznie zaczęły rozkręcać Shermany jednego po drugim. Same straciły jeden wóz od celnego ostrzału artylerii. Natarcie ostro szło lewym skrzydłem (pluton Panzergrenadierów na piechotę stracił 4 z 7 podstawek od ostrzału CKM Shermanów).

Prawe trzymali drudzy Panzergrenadierzy początkowo w transporterach opancerzonych wspierani przez armatę FlaK 36. Gwiazdą tego meczu okazała się właśnie armata 8.8cm Luftwaffe, która rozbiła pluton trzech M4 105mm i szachowała pozostałe czołgi wroga będąc dobrze wystawiona na środku. Mimo, że nieźle mi szło to HQ Jumbo nie chciał umrzeć i ciągle się ostrzeliwało.


W momencie gdy myślałem, że zajmę Objective to uderzenie Stuartów wytrąciło mnie z równowagi gdy zabiły z boku jedną Panterę. Dowódca po zniszczeniu Jumbo przesiadł się do Stuarta!

Shermany dobiły jeden pluton mojej piechoty ale koniec końców zabiłem dowódcę USA a ostatni Stuart uciekł. Straciłem dużo podstawek i pojazdów ale tylko jeden cały pluton więc wynik to 1:8.


Ogólnie bawiłem się zacnie, pozostali uczestnicy też wydawali się zadowoleni z imprezy także pewnie za jakiś czas znowu powtórzymy imprezę.

Turniej wygrał Pocisk z trzema zwycięstwami, drugi był Makau a trzeci Wiciu. Ja zająłem 4. miejsce. Podziękowania dla Bartka z Erpegie oraz dla wszystkim uczestników, dobrze was było znowu zobaczyć!

Poniżej reszta moich zdjęć z turnieju.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz