Imperial Star Destroyer

Imperial Star Destroyer

niedziela, 19 listopada 2017

Wyprawa na UK Grand Tournament czyli jak przegrać turniej na etapie rozpiski

Czas podsumować mój pierwszy duży turniej v4. Kiedy kilka miesięcy temu Szymon, który mnie na turniej zaprosił zadzwonił do mnie z informacją, że pojawiły się bilety na turniej nie miałem zielonego pojęcia jak będzie wyglądała 4 edycja Flames of War. Dość szybko dałem się przekonać świetną atmosferą i wysoką frekwencją. Wszystko zaczęło się od planowania urlopu, dojazdu, noclegu. Na moje szczęście Szymon mieszka godzinę drogi od miejsca turnieju więc logistykę zostawiłem jemu jako gospodarzowi.

Z racji zamieszkiwania krańca świata, gdzie za oknem pasą się owce a większość graczy FoW to 6 osobowa reprezentacja Irlandii przed turniejem rozegrałem tylko jedną próbną bitwę, którą na swoją zgubę wygrałem. Dzięki całkiem zgrabnej wygranej pomyślałem sobie, że nie ma co modyfikować rozpiski, którą nieźle mi szło i przyjemnie się grało. Wyruszyłem na podbój Anglii z amerykańską 7. dywizją pancerną. 

Dwa plutony Shermanów w tym 3 czołgi 76 mm, wsparcie mobilnych moździerzy, pluton 4 Chaffee, pluton 4 Hellcatów oraz Jumbo wrzucone do HQ, miały mi zapewnić odpowiednią siłę ognia żeby poradzić sobie ze spodziewanymi rosyjskimi pancerkami, a mobilność miała pomóc rozbijać formację piechoty. Dodatkowym atutem tej rozpiski była stosunkowo mała ilość modeli co przy transporcie lotniczym było sporym plusem. 

Dwa dni przed turniejem, gdy opublikowano rozpiski innych graczy, uświadomiłem sobie, że coś jest nie tak. Nikt nie grał podobną armią, dużo było rozpisek piechoty a armie są nietypowe. Na zmiany było za późno, po kilku rozmowach telefonicznych z Szymonem pozostało mi spakować się i wyruszyć w drogę.

Dla tych, których interesuje logistyka i koszty: odpowiednio zakupione bilety lotnicze można dostać w cenie 30-40 Euro w obie strony. Wpisowe turnieju wynosiło 42 funty. To dużo ale uczestnik otrzymuje pełne wyżywienie na naprawdę fajnym poziomie. Koszt wynajmu samochodu to 14 Euro za dzień przy pełnym pakiecie ubezpieczeniowym. Nie wliczam ceny hotelu bo miałem przyjemność nocować u Szymona. Czy to dużo? W porównaniu do dużych polskich turniejów – zdecydowanie tak. Czy w Polsce mamy jakikolwiek turniej takiej skali? Zdecydowanie nie. 

Godzina 01:00
Czas wstawać i biec na autobus.
Godzina 04:00
Lotnisko Dublin- szybka odprawa, kawa, śniadanie i lecimy! Wieziemy torbę pełną metalowych dziwnie wyglądających na skanerze rzeczy więc musimy je wypakować i pokazać patrzącemu z politowaniem celnikowi. Nie ma łatwo- jeszcze szybkie sprawdzenie mojej torby na obecność narkotyków i mogę iść wolno ;-)
Godzina 6:00
Lecimy- kierunek Birmingham!
Godzina 7:30
Kawa, śniadanie i szukamy wypożyczalni.

tekst i zdjęcia by Krzysztof "Ink" Kuczerawy

3 komentarze:

  1. To chyba pierwsza część? W każdym razie mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy. Bo zapowiada się ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też poproszę o drugą część!

    OdpowiedzUsuń