Imperial Star Destroyer

Imperial Star Destroyer

piątek, 4 stycznia 2019

ARMADA: PODSUMOWANIE ROKU 2018

Drogi czytelniku, zakładam, że skoro czytasz ten artykuł to doskonale zdajesz sobie sprawę z tego jak się sprawy mają jeśli chodzi o system Star Wars: Armada w Polsce. I mam tu na myśli oczywiście zainteresowanie, choć i inne jego aspekty planuję poruszyć w dalszej części tego tekstu. Dlaczego w ten sposób? Ano dlatego, że jest to kwestia, która cały czas mnie zadziwia i której działania ciągle nie umiem dobrze zdefiniować. Potrafimy zagrać zwykły turniej o gównianego sezonowego kita w 20 osób (niektórzy jadąc na niego przez całą Polskę), po to by za dwa miesiące ledwo zebrać się na Store'a czy inny bardziej "prestiżowy" turniej. 
Niezły termin? Fajne nagrody? Hype? Dobra organizacja?
Bullshit. 
Nie w Armadzie.
Przerabiałem ten temat wiele razy, zorganizowałem sporo turniejów i ni hu hu - nie ma żadnej reguły. Oczywiście te czynniki mają wpływ, jednakże nie są decydujące. Co więc jest decydujące? Nie wiem. Chyba po prostu "taki mamy klimat" i trzeba się z tym pogodzić. Mogę jedynie zachęcać zarówno do organizacji jak i partycypacji. Warto, bo dużo fajniej gra się w grupie. Nie grasz w turniejach, nie przepadasz? - Żaden problem. Przyjdź do lokalnego Gaming Store'a i zagraj for fun, ale niech ludzie widzą, że coś się dzieje. Niech sprzedawcy wiedzą, że ktoś gra w te stateczki (to jest ten X-Wing? Star Trek, tak? - Nie kurwa; Władca Pierścieni...).
Nie wiem czy jesteśmy niszowym systemem - ja nazwałbym go raczej dzikim. I pewnie nie chciałoby mi się pisać tego podsumowania gdyby nie fakt, że... Że naprawdę warto, bo jest o czym. Warto bo 2018 był rokiem największego rozwoju Armady w Polsce, mimo iż od dawna nie dostajemy już polskiej wersji nowych fal. Rozwoju raczej jakościowego aniżeli ilościowego, jednak i tu statystyki poszły ciut w górę.
Przejdźmy więc do rzeczy; zaczęło się naprawdę dobrze; w rok weszliśmy trwającą w najlepsze promocją Galakty, przez co gracze uzupełnili floty za naprawdę niewielkie pieniądze. Ceny produktów, które jak dotąd mogły odstraszać potencjalnych nowych graczy; przestały stanowić realny problem. I tak: otwierający sezon turniej w Poznaniu przyciągnął konkretną liczbę Admirałów w liczbie ponad dwudziestu osób. Była to naprawdę dobra wróżba na przyszłość, a co najważniejsze rozbudziła apetyty graczy i organizatorów. Dzięki temu przez kilka następnych tygodni; w każdy weekend odbywały się turnieje w różnych zakątkach kraju. Wypada dodać, iż Poznaniacy zapoczątkowali rewelacyjną tradycję customowych promek i choć na wielu późniejszych zawodach w puli nagród takowe się pojawiały; chyba żadne nie mogły równać się jakościowo z poznańskimi. 
Serię udanych turniejów kończył kolejny dwudziestoosobowy event; tym razem rozgrywany Krakowie. Był pierwszym po wyjściu Fali VII i należy wspomnieć, że zwycięską flotą okazała się w nim flota oparta właśnie na Admirale Raddusie. Same zaś nowe dodatki przyjęły się w Polsce świetnie i szybko rozeszły pomiędzy graczami.

Schyłek lutego był też okresem, w którym narodził się pomysł czerwcowego wyjazdu do Birmingham na Mistrzostwa Europy. W ramach przygotowań; na dzień po Mistrzostwach Śląska formacja złożona z trzech Admirałów (ja, Wawa, Kubbek) wyruszyła do Poczdamu na berlińskie Regionalsy gdzie osiągnęła całkiem przyzwoite wyniki i miała przyjemność zmierzyć się z trzykrotnym już Mistrzem Niemiec - popularnym Tokrą. Niestety była to też jedyna okazja by wziąć udział w Regio, jako że z powodu zamieszania kity nie dojechały do Polski i w 2018 musieliśmy obejść się smakiem. 
Mieliśmy jednak bardzo sympatyczny substytut, albowiem największe ośrodki Armadowe (jak wspomniany wcześniej Śląsk) organizowały swoje Mistrzostwa. Jednym z takich turniejów były emocjonujące Mistrzostwa Krakowa, które dzięki rewelacyjnym nagrodom (akcesoria od Jack Customs) godnie zrekompensowały brak Regionalsów. Kraków stał się też jednym z najbardziej aktywnych regionów jeśli chodzi o Armadę w 2018; z regularnie organizowanymi turniejami o bardzo dobrej frekwencji (w drugiej połowie roku obydwa LGS'y organizowały Store Champs, wystartowaliśmy też z lokalną ligą). Kilka nowych miast; takich jak Wrocław, czy Gdańsk; również zaczęło przejawiać aktywność armadową i wkrótce dołączyło do sceny na dobre. 
Community się rozrosło, a słynny już FAQ wprowadził sporo świeżości, przez co rywalizacja stała się ciekawsza. Przygotowania do Euro ruszyły pełną parą i z początkiem czerwca zwarci i gotowi w liczbie siedmiu Admirałów stanęliśmy w bramach National Exhibition Centre w Birmingham, gotowi do walki o tytuł Mistrza Europy.

Poniżej zdjęcie naszego teamu zrepostowane przez oficjalny profil FFG na Instagramie (od lewej: Dawid "Czart" Czartoszewski, Wawrzyniec "Wawa" Kościelniak, Jakub "Kubbek" Charmo, Piotr "Świetlik" Świetlicki, Przemysław "Przemo" Paluszyński, Marcin Sprawka, Daniel Unzeitig).

Wyniki znacie doskonale- Polski finał zakończony zwycięstwem Świetlika; łącznie trzech Polaków w Top8, kolejni dwaj w najlepszej dwudziestce. Czy można mówić tu o sukcesie? Myślę, że nie będzie przesadą jeśli nawet nazwiemy to dominacją, zwłaszcza zestawiając te statystyki z rezultatami osiągniętymi przez uznanych europejskich graczy (Ben Edgar - 10, Rikki Porter - 16, Tokra - 19). Do tego wszystkiego w trakcie trwania finału; FFG ogłosiło, że w 2019 Mistrzostwa Europy odbędą się w Polsce. Cytując klasyka: "Tyle wygrać".
Po Euro przyszedł czas na trochę oddechu. Scena ostygła, hype jakby minął i weszliśmy w dużo łagodniejszą drugą połowę roku. Do kalendarza wjechały Store Championships, które odnotowały przyzwoitą frekwencję. Na turniejach widywaliśmy nowe twarze, aktywność w różnych zakątkach kraju trzymała niezły poziom. Dostaliśmy też zapowiedź nowej fali, co wywołało niemałe poruszenie i wzbudziło sporo kontrowersji. Wtedy to wyjątkowo aktywna była nasza facebookowa grupa.
Za granicą rozpoczął się sezon Natio (Mistrzostwa Polski zaplanowane zostały na 27-28.10) i dla nas oznaczający sporo emocji. Wszystko za sprawą Kubbka, który zaliczył zarówno Mistrzostwa Niemiec jak i Wielkiej Brytanii; w obydwu czempionatach zajmując lokaty w ścisłej czołówce. W brytyjskich Nationalsach wziął udział również Przemo, ukończywszy turniej w Top4. Nie chcąc uderzać w pompatyczne narodowe tony (tym bardziej, że do patrioty mi daleko); można z czystym sumieniem stwierdzić, iż dzięki świetnym wynikom na arenie międzynarodowej Polacy stali się rozpoznawalni jako jedna z najmocniejszych ekip armadowych na świecie. Szczególnie dużo słów uznania płynęło z Discorda, czy popularnego Intel Sweepa (Master of the Fleet), nie przełożyło się to jednak znacząco na wzrost zainteresowania na rodzimej scenie. 
Wyglądało na to, że ostatnim zrywem 2018 roku będą więc wyczekiwane przez wielu Mistrzostwa Polski. Rozgrywany w warszawskim Instytucie Lotnictwa turniej zgromadził 32 graczy (w tym 2 gości z Włoch) stając się jednocześnie największym jak dotąd armadowym eventem w Polsce. Brawa należą się organizatorom z Klubu Dragon (Wawa i spółka); dzięki ich zaangażowaniu zawody przebiegały sprawnie i w świetnej atmosferze. Turniej "kompletny"; nie brakowało emocji, chujowych rzutów, comebacków, niespodzianek i zasłużonego zwycięzcy. Czy w kontekście wspomnianej już frekwencji możemy czuć niedosyt, czy powinniśmy być zadowoleni? Myślę, że i to i to. Brakło kilku znajomych twarzy, w dodatku biorąc regularnie udział w turniejach widać, że tak po prostu; event tej rangi w Polsce ma potencjał na więcej. Z drugiej strony jednak; było lepiej niż w 2017 i to pomimo "jałowego" okresu jaki nastał w drugiej połowie roku. Reasumując; jest przyzwoicie - zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. 
Po Nationalsach zgodnie z przewidywaniami było jeszcze spokojniej; sezon Store Champsów zakończono we wrocławskim Bolterze; turniejem rozstrzygniętym w gronie "lokalsów", a odczuwającym niedosyt po krajowym czempionacie; osłodę miały przynieść Mistrzostwa Warszawy. Te jednak; pomimo iż mocno obsadzone - nie powaliły frekwencją co dobitnie podkreśliło problem naszej rodzimej sceny, na którym poniekąd skupiłem się w tej części publikacji.
Kalendarz armadowy na zeszły rok dobiegł końca - czego zatem możemy się spodziewać w bieżącym? Tutaj trzeba się pochylić na chwilę nad najistotniejszą kwestią, bowiem jak wszyscy wiemy; w 2019 będziemy gospodarzem Mistrzostw Europy. Oznacza to, że największa armadowa impreza po tej stronie globu będzie na wyciągnięcie ręki. Dlaczego warto w niej uczestniczyć? Przede wszystkim z powodu niepowtarzalnego klimatu panującego na tego typu eventach. Pomimo, że gra toczy się o większą niż zwykle stawkę; życzliwość i uśmiech są wszechobecne a atmosfera luźna i sympatyczna. Armadowe community pod tym względem zresztą zawsze wiodło prym w porównaniu do innych systemów. Dodatkowo na Euro macie szansę stoczyć pojedynki z graczami z całego świata i wyjść nieco poza lokalną metę. Różnorodność list jest ogromna, nie ma więc nudy - prędzej masa nabytego doświadczenia i dobrej zabawy. Oprócz tego; chyba najlepiej wyrobić sobie własną opinię - przyjść, zagrać, najzwyczajniej w świecie zobaczyć czy taka forma gamingu was "jara". Wyjadę kolejnym frazesem, ale lepszej okazji nie będzie.
Zachęcam do zaangażowania; list buildingu, grania casualowego, grania turniejowego, dyskusji na grupie, śledzenia sceny, dzielenia się twórczością (customy i repainty) - generalnie każdego rodzaju armadowej aktywności. Jeśli grasz "for fun" - spróbuj znaleźć chętnych do kampanii, testuj różne scenariusze i formaty punktowe, pokaż grę znajomym. Jeśli grasz kompetytywnie - zagadaj w lokalnym sklepie w kwestii kita; organizacja turnieju wcale nie wymaga nie wiadomo ile czasu. Zbierz ekipę i przyjedź na zawody do innego miasta, spróbuj rozkręcić lokalną ligę, zorganizuj pokazówki. Możliwości sporo, a nakład pracy potrzebny żeby "coś się działo" jest niewielki. 
I takiej właśnie aktywności z okazji Nowego Roku życzę naszej scenie. Na koniec pierwszej części podsumowania, zainspirowany przyjemnym artykułem ze strony x-wing.pl; zamieszczam poniżej zeszłoroczne rezultaty (podium najważniejszych turniejów i wyniki Polaków na arenie międzynarodowej):


POLISH NATIONALS:
1. Piotr "Świetlik" Świetlicki
2. Daniele de Gemini (ITA)
TOP 4: Jakub "Kubbek" Charmo, "Nairod"

MISTRZOSTWA ŚLĄSKA:
1. Jakub "Kubbek" Charmo
2. Daniel Unzeitig
3. Wawrzyniec "Wawa" Kościelniak

MISTRZOSTWA KRAKOWA:
1. Wojciech Kinasz
2. Daniel Unzeitig
3. Jakub "Kubbek" Charmo

MISTRZOSTWA WARSZAWY:
1. Daniel Unzeitig
2. Jakub "Kubbek" Charmo
3. Mariusz Truba

STORE CUBE (POZNAŃ):
1. Jakub "Kubbek" Charmo
2. Adam "Barbarzyńca" K. 
3. Paweł "Gymlet" Szymkowiak

STORE VETO (KRAKÓW):
1. Piotr "PeterSaber" Piątkowski
2. Przemysław "PatSy" Czapik
3. Daniel Unzeitig

STORE VANAHEIM (KRAKÓW):
1. Jakub "Kubbek" Charmo
2. Piotr "Świetlik" Świetlicki 
3. Daniel Unzeitig

STORE INNY WYMIAR (KATOWICE):
1. Daniel Unzeitig 
2. Piotr "Świetlik" Świetlicki
3. Wawrzyniec "Wawa" Kościelniak

STORE BOLTER (WROCŁAW):
1. Jakub Baranowski
2. Łukasz Hudziec
3. Konrad O.

RANKING OGÓLNOPOLSKI:
1. Jakub "Kubbek" Charmo
2. Daniel Unzeitig
3. Piotr "Świetlik" Świetlicki

***

EUROPEAN CHAMPIONSHIP:
1. Piotr "Świetlik" Świetlicki 
2. Przemysław "Przemo" Paluszyński
7. Daniel Unzeitig 
14. Dawid "Czart" Czartoszewski
17. Jakub "Kubbek" Charmo
34. Marcin Sprawka
58. Wawrzyniec "Wawa" Kościelniak

UK NATIONALS:
4. Przemysław "Przemo" Paluszyński
5. Jakub "Kubbek" Charmo

GERMAN NATIONALS:
6. Jakub "Kubbek" Charmo

BERLIN (POTSDAM) REGIONALS:
3. Daniel Unzeitig 
5. Jakub "Kubbek" Charmo
9. Wawrzyniec "Wawa" Kościelniak

Skoro jesteśmy przy wynikach: zacznę moją krótką analizę od graczy i list, które odnosiły w tym roku sukcesy. 
Największym wygranym 2018 jest niewątpliwie Świetlik, który ustrzelił dublet w postaci Mistrzostwa Europy i Mistrzostwa Polski. Piotrek zalicza się do graczy, nie lubiących zbyt długo grać jedną rozpiską. Często poszukuje, często zmienia, przez co potrafi zarówno zagrać turniej, w którym zwycięża całkowicie deklasując rywali, jak i taki, w którym niespodziewanie kończy w środku tabeli. Jeśli jednak doprowadzi jakąś listę do perfekcji, pokonanie go staje się swoistym "mission impossible" o czym przekonali się w tym roku niemal wszyscy. Jego rozpiski skupiają się wokół eskadr; zarówno rebelianckich jak i imperialnych. Mistrzostwo Europy wywalczył swoją wariacją na temat "Rieekan Aceholes" powołując do życia, czy może wyciągając z czarnej otchłani Peltę. Asy Rebelii są cały czas bardzo popularne, jednak wersja zaproponowana przez Świetlika wnosi sporą różnicę w kontekście stylu grania. Piękny kontrast dla niej stanowi lista, która dała Piotrkowi Mistrzostwo kraju, a której bliźniaczkę pokonał w półfinale Eurosów. Sloane na Avengerze; czyli duży statek w grze, plus eskadry raczej antymyśliwskie aniżeli chmara bombowców. Ciągle mocny archetyp, pomimo iż "Sloanka" straciła nieco na popularności po FAQ. 
Całkowite przeciwieństwo dla Świetlika stanowi kolejny gracz, którego nie sposób pominąć w moim podsumowaniu, a mianowicie Kubbek. Po pierwsze; Kuba jest Imperialistą z krwi i kości, po drugie; jest Imperialistą z krwi i kości, a po trzecie... Sami już wiecie. Stawia statki ponad eskadry i konserwatywnie skupił się na szlifowaniu mocarnej rozpiski; BTAvenger, Demolisher, Raider i flotylle. Dowodzona przez Jerjerroda flota; w rękach Kuby zawojowała już pół świata. I to dosłownie, bo Warszawiak jest z pewnością najaktywniejszym polskim graczem. Osiągał rewelacyjne wyniki za granicą, zaś na polskiej scenie; zwyciężył w ogólnopolskim rankingu turniejowym, zaliczając kosmiczną liczbę eventów, ale przede wszystkim - zawsze zajmując w nich topowe lokaty. 
Mamy więc przykłady dwóch skrajnie różnych archetypów, które z powodzeniem radziły sobie na armadowych stołach. Trzecią mocną opcją osiągającą w tym roku świetne rezultaty (wysokie miejsca na "Regio", Topka na Natio) był rodzaj list budowanych wokół generyków, począwszy od spamu Y-Wingów na Dodonnie poprzez imperialne bombowce z Ruthlessem, na rebelianckiej ich wersji kończąc. 
Trochę mniej osiągów przypadło w udziale flotom opartym na Raddusie - kilka zwycięstw w lokalnych turniejach, choć nie sposób też nie wspomnieć o wicemistrzostwie Europy zdobytym przez Przema tymże sympatycznym Admirałem. Czy Kalamarianin utrzyma się w mecie? To akurat jedno z ciekawszych zagadnień bieżącego roku. 
Przechodząc do list, które na naszej scenie ugrały trochę mniej, jednak imponowały popularnością, należy wyróżnić zwłaszcza jedną; mianowicie Dual ISD. Mocna zarówno w wersji z Mottim jak i Vaderem, była chyba najbardziej popularną listą zeszłego roku. Tak samo zresztą jak i samo Imperium, które wciąż jest chętniej wybieraną przez polskich graczy frakcją. Najwięcej (poza flotyllami oczywiście) na stołach widuje się ISDków w najróżniejszych konfiguracjach. Po stronie Rebeliantów zaś; nadal latają głównie myśliwce, choć wciąż spotkać można buildy na Ackbarze czy małych szybkich statkach.
Na sam koniec chciałbym jeszcze poruszyć kwestię zmian jakie nastąpiły w minionym sezonie za sprawą FAQ i Fali VII. Przede wszystkim gra świetnie się zbalansowała; gracze zaczęli częściej korzystać z dużych okrętów i zrezygnowali z małych fighter screenów. Innymi słowy; rozpiski budowane są na zasadzie; albo full eskadry albo bez eskadr. Ten fakt cieszy, bo ludzie chętniej grają teraz kompetytywnie, przez co podnosi się poziom całego polskiego community. Zniknęły absurdalne listy (pozwolę sobie przypomnieć moje cudeńko na sześciu flotyllach) a zamiast tego do gry powróciło sporo  grywalnych jednostek, takich jak choćby Hammerheady. Brak przepakowanych "kombosów" i duże zróżnicowanie na stołach spowodowało, że gra nabrała rumieńców i znajduje się obecnie w idealnym punkcie do dalszego rozwoju. Jak potoczą się losy naszego ulubionego systemu w tym roku? Powiem tylko: I've got a good feeling about this!
Tekst: Daniel "Black Admiral" Unzeitig
Korekta: Wojtek "Zorg" Kinasz

2 komentarze:

  1. Bardzo solidny wpis! Armada zawsze była gdzieś na horyzoncie moich zainteresowań bitewnych. Cały czas zastanawiam się czy (jeszcze/już) warto...

    OdpowiedzUsuń