Na zewnątrz zima, mamy lekki mróz więc i ubierać
trzeba się ciepło. Czapka na głowie to podstawka, wszak nikomu do
szczęścia nie jest potrzebne zapalenie zatok. Dzisiaj po przyjściu do
pracy ściągnąłem czapkę i rzuciłem na biurko. Wtedy na chwilę
zatrzymałem na niej wzrok i ujrzałem hełm Vadera. Zadumałem się
ciężko bo uznać naszego Dartha za bohatera nie sposób.
Właściwie to Vader w uniwersum Gwiezdnych Wojen jest odpowiednikiem Himmlera jeśli uznamy, że odpowiednikiem Hitlera jest Imperator. Na jego konto należy zaliczyć liczne zbrodnie wojenne w tym zagładę Jedi oraz eksterminację młodzików w akademii Jedi. Ciężko uznać go za wzór do umieszczania na czapki i kubki. Jedyną równie kontrowersyjną postacią rzeczywistą umieszczaną na gadżetach jest Ernesto "Che" Guevara.
Zastanawia mnie fenomen lorda Vadera. Oczywiście, na początku był niezwykle tajemniczym i potężnym indywiduum, którego historia stopniowo była ujawniona w klasycznej trylogii. Jednak czarna zbroja, czarny hełm, miecz o czerwonym ostrzu i kultowy głos kryją schorowanego starca na elektrycznych protezach pod respiratorem.
Dlaczego to on jest najpopularniejszą postacią gwiezdnych wojen a nie Luke Skywalker? Czy ten chłopak z sąsiedztwa, młody farmer, który stając się rycerzem Jedi niemal samodzielnie pokonuje potężne i złe Imperium Galaktyczne nie powinien być najpopularniejszy? Ale jakoś ten nasz Luke nie cieszy się miłością fanów. Już raczej z Vaderem mógłby konkurować przystojny nikczemnik o złotym sercu czyli Han Solo. De facto przestępca który przemycał narkotyki z Kessel. Ale nawet on nie może się równać z popularnością czarnego pana.
Skąd bierze się w takim razie fenomen uwielbienia czarnego rycerza? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że zdecydowanie nie chodzi tutaj o jego ostateczne nawrócenie, zabicie Imperatora i rozwalenie Imperium od środka. Myślę, że to jednak raczej nasza fascynacja jego potęgą, bezwzględnością i okrutnym brakiem cierpliwości do podwładnych. Czyli cechami, z którymi zapewne wolelibyśmy się nie spotkać w naszym życiu. A wy, jak myślicie?
Zorg
Właściwie to Vader w uniwersum Gwiezdnych Wojen jest odpowiednikiem Himmlera jeśli uznamy, że odpowiednikiem Hitlera jest Imperator. Na jego konto należy zaliczyć liczne zbrodnie wojenne w tym zagładę Jedi oraz eksterminację młodzików w akademii Jedi. Ciężko uznać go za wzór do umieszczania na czapki i kubki. Jedyną równie kontrowersyjną postacią rzeczywistą umieszczaną na gadżetach jest Ernesto "Che" Guevara.
Zastanawia mnie fenomen lorda Vadera. Oczywiście, na początku był niezwykle tajemniczym i potężnym indywiduum, którego historia stopniowo była ujawniona w klasycznej trylogii. Jednak czarna zbroja, czarny hełm, miecz o czerwonym ostrzu i kultowy głos kryją schorowanego starca na elektrycznych protezach pod respiratorem.
Dlaczego to on jest najpopularniejszą postacią gwiezdnych wojen a nie Luke Skywalker? Czy ten chłopak z sąsiedztwa, młody farmer, który stając się rycerzem Jedi niemal samodzielnie pokonuje potężne i złe Imperium Galaktyczne nie powinien być najpopularniejszy? Ale jakoś ten nasz Luke nie cieszy się miłością fanów. Już raczej z Vaderem mógłby konkurować przystojny nikczemnik o złotym sercu czyli Han Solo. De facto przestępca który przemycał narkotyki z Kessel. Ale nawet on nie może się równać z popularnością czarnego pana.
Skąd bierze się w takim razie fenomen uwielbienia czarnego rycerza? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że zdecydowanie nie chodzi tutaj o jego ostateczne nawrócenie, zabicie Imperatora i rozwalenie Imperium od środka. Myślę, że to jednak raczej nasza fascynacja jego potęgą, bezwzględnością i okrutnym brakiem cierpliwości do podwładnych. Czyli cechami, z którymi zapewne wolelibyśmy się nie spotkać w naszym życiu. A wy, jak myślicie?
Zorg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz