Imperial Star Destroyer

Imperial Star Destroyer

poniedziałek, 23 maja 2016

Pułki z półki czyli nasze armie rezerwowe

  Historia ta zawsze zaczyna się podobnie. Czasem jest to książka, która nas zainspirowała. Innym razem to nasz ulubiony wojenny serial albo ta genialna gra komputerowa, w którą grałem kilka lat temu. A może po prostu entuzjazm gracza: "O kurna! Zawsze chciałem grać takim d*pnym czołgiem!". A potem ciężko zarobione pieniądze zamieniamy na małe figurki odlewane przez małych Chińczyków (zwykle w dużej ilości).
  Większość starszych stażem graczy dobrze wie o czym mówię. Chodzi tutaj o "Pułki prosto z półki" czyli nasze figurkowe projekty: na jutro, na następny turniej, na nowy sezon. Kto z nas nie ma figurek zamkniętych w blisterach albo kartonowych pudełkach, które czekają na odrobinę więcej czasu na sklejanie, malowanie i szeroko pojęte wykończenie modelarskie?
 Jest sympatycznie do momentu gdy odkryjemy, że przez zalegające na półkach figurki nie mamy gdzie trzymać filiżanek i slipów a po kolejnym genialnym zakupie żona/dziewczyna/mama przewraca oczyma wzdychając: "Gdzie my to wszystko będziemy trzymać?".
  Różnie bywa z zakończeniem tej opowieści. Najczęściej w momencie dużej potrzeby (nowe auto, nowe dziecko, nowa kochanka) nasze malutkie cuda jako pierwsze lądują na znanym portalu aukcyjnym albo w ogłoszeniach "Sprzedam". Lecz niejednokrotnie czujemy się z nimi tak związani, że pozostają z nami na długie lata.
   Czy to dobrze czy źle? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, podsumowanie jakoś mi umyka. Zamiast niego pozwolę sobie zaprezentować wam jedną z moich armii "z półki" a mianowicie US Armored Company. Pomysł stworzenia amerykańskiej kompanii pancernej kiełkował w mojej głowie od momentu wyjścia podręcznika "Blood, Guts & Glory", w którym USA dostały wyraźnego "boosta". Czołgi Jumbo i Easy Eight, Patton, rakiety, Smooth ride i Detroit`s Finest sprawiły, że Shermany przestały być chłopcami do bicia - stały się poważnymi graczami. Na turnieju w Radiostacji w Gliwicach pierwszy raz widziałem je na stole. Grający nimi Bartek (którego wcześniej i później już nie widziałem) zajął znakomite 2. miejsce. To dało mi do myślenia.
  Kompanię tą kompletowałem powolutku z modeli różnych producentów: Battlefront, Forged in Battle, Peter Pig. W momentach potrzeby finansowej wiele z nich znalazło nowych właścicieli. Już kilka razy miałem je wszystkie wrzucić na allegro ale zawsze jakaś nostalgiczna nuta sprawiała, że tego nie zrobiłem. Oto one, niesklejone i w większości niepomalowane, niemal dziewicze Shermany.
Kto wie, może jeszcze kiedyś pojadą ze mną na turniej? Panzer Posen 2016? ;)



8 komentarzy:

  1. Nawet tego nie zaczynaj Wojtek. Jakbym chciał zaprezentować wszystkie takie swoje armie, to musiałbym postować tu z miesiąc codziennie :) Plus tego taki, że maluję dość szybko, więc mam wiele modeli gotowych do gry. Tylko jak tu zorganizować czas, żeby tym wszystkim zagrać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się, czasu nigdy nie będzie dość. Pewnie nawet jak byś odszedł z roboty i żył z wygranej w Lotto nie miałbyś dość czasu :D

      Usuń
  2. Doskonale rozumiem, to o czym napisałeś. Po tym jak dostałem od Haymona w dupę Pattonem i to tak bezdyskusyjnie, że nawet nie zdążyłem chrząknąć a jeden z naszych kolegów, który pojawił się na turnieju FoW pierwszy raz w życiu i go wygrał, stwierdziłem, że też muszę spróbować tego cuda - nuż moje porażki to nie moja wina tylko słabości niemieckich rozpisek ;)... i kupiłem wszystko co mi do takiej rozpiski potrzeba i... leży na półce, ale... na pewno tym wkrótce zagram :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazywam się Wojtek i też mam za dużo figurek. Ale dzięki wam przynajmniej wiem, że nie jestem sam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. moje plany zrobienia zimowych amerykanów spełzły na niczym ;)
    Nazywam się Krzysiek i jestem uzależniony od kupowania niepotrzebnych modeli którymi nigdy nie zagram ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękujemy ci Krzysiu, to piękne wyznanie. Czy ktoś jeszcze chce się przed nami oczyścić? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wychodzę z założenia, że powinno się choć raz zagrać taką rozpiską, ehmmm przynajmniej jak jest już skończona. O modelach nie wyjętych z blistrów czy boksów też mogę trochę napisać, pełen niemiecki pociąg pancerny BP44, 8 dział kolejowych, kilkanaście różnych pelotek w tym FlaK 36 88mm na opancerzonych transporterach z frontu włoskiego.

    Powoli metodycznie kompletuję:
    1. BeuteStug battery
    2. Kampfguppe von Swoboda
    3. Marine grenadierzy na 8 działach kolejowych.

    Skończone lub na ukończeniu
    1. Armia Krajowa (nawet zagrane kilka turniejów)
    2. Volkssturm (1 turniej Master na Śląsku)
    3. Pancerka i grenadierzy RT z BGG (zagrane po 1 turnieju)
    4. Węgierska Pancerka na Zryni w dwóch wersjach, (2 turnieje)
    5. Finowie na LW (1 turniej zagrany)
    6. Finowie na EW (forteczni 1 turniej zagrany)
    7. PDF 653. dywizjonu dział pancernych na froncie wschodnim na Elephantach i Tygrysie P, jeszcze nie grane ale ciągle brakuje kilku modeli.
    8. kompania Gebirgsjager prawie skończona, nigdy nie grana ale przynajmniej używam modeli bo są najładniejsze modele piechoty
    9. Sischierung company (2 turnieje zagrane)

    No i są jeszcze armie które jeszcze albo są w planach albo blistrach czyli Falshirmjager z Brestu i Hells Highway, ale kolejne wiadro piechoty na razie odstręcza mnie, mam chyba już 30 plutonów samej piechoty nie mówiąc nic o CKMach, mortarach, i panzerhreckach itp.
    Nie wspominam nic o FON, TY bo tu tez swoje mam i bardzo się z tego cieszę.

    Pomalowanych modeli się nie pozbywam, dokładam tylko półek w gablotach ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń